sobota, 7 marca 2015

Rozdział 1

- Jakie nudy... - Westchnął Boruto. Siedział obok mnie w ławce.
Boruto to mój brat bliźniak, chociaż bardziej przypomina tatę. Ma blond włosy i dwa wąsiki, zaś ja mam granatowe włosy. Jedyna różnica z wyglądu jaka nasz różni, a przynajmniej tak wszyscy myślą.
- Daj spo.. - Zaczęłam ale Mistrz Iruka.
- Dobrze, a teraz zaczynamy egzamin końcowy na Genina. - Każdy spojrzał na Mistrza. - Ustawcie się w rzędzie i po kolei będziecie zaliczać Bunshin no Jutsu ( technika klonowania ). Jak wam się powiedzie dostaniecie ten o to ochraniacz na czoło. - Na podkreślenie słów Mistrz dotknął swojego ochraniacza, który miał na czole. Wszyscy stanęli jak na komendę w kolejce i pchali się. Oprócz mnie, Sarady i Shiona. Westchnęłam zrezygnowana i ustawiłam się na końcu. Za nim jednak nadeszła moja kolej minęła godzina bo to ktoś chciał jeszcze raz, a to zaczęli się bić. Szkoda słów na takich Baka ( Głupek )
- Następny.
- Wreszcie. - Ruszyłam się z miejsca i stanęłam przed Mistrzem Iruką. Uformowałam pieczęć .. - Bunshin no Jutsu - ... i po chwili pojawiły się trzy moje kolny w kłębie dymu.
- Brawo. - Pochwalił mnie Mistrz i wręczył ochraniacz, który od razu zawiązałam na czole. - Jutro przyjdzie o dziesiątej i powiem w jakich składach drużyn się znajdujecie, a potem przyjdą po was Mistrzowie.
- Hai. - Krzyknęli i wyszliśmy.
Szłam powoli na końcu. Nigdzie mi się nie śpieszyło jak na razie.
Jak ja nienawidziłam być głośna. To takie upierdliwe było.  Dlatego nie rozumiem mojego brata. Ten to cały dzień bez przerwy  broi, krzyczy, wpakuje się w kłopoty z których ja go wyciągam.
Zatrzymałam się i odwróciłam by spojrzeć na wyrzeźbione twarze Hokage w skale.
Boruto chyba wyczuł, że patrzę na niego bo się odwrócił do mnie i wyszczerzył się. Ruszyłam tam biegiem i wspięłam na skały. Stałam na głowię Szóstego Hokage akurat tam był mój brat i rysował coś farbą  na nim. Z daleka zobaczyłam Konohamaru i innych Joninów, a wraz z nimi Klon taty. Jednak była najbliżej i szybsza. Skoczyłam w dół, prosto na blondyna.
- Boruto! - Warknęłam wściekła.
- Nejra-chan. - Jęknął ale oberwał pięścią i spadliśmy na ziemię robią wgniecenie. - Go..mena..sai. - Wyjęczał z pod mojej pięści.
- Weź już dorśnij! Nie możesz wiecznie zachowywać się jak idiota!
Wstałam, a ten ciągle przepraszał. Chwyciłam go za blond kłaki i pociągnęłam. Jonini i klon taty spojrzeli na mnie. Stali jakieś 4 metry dalej.
- Widzę, że zdaliście na Genina. - Zauważy tata klon ochraniacz na moim czole i na szyi u Boruto.
- A no. Jak zwykle klon. - Odezwałam się z sarkazmem w głosie i ruszyłam do szpitala.
- Gomenasai. - Szepnął gdy przechodziłam obok niego i zniknął w kłębach dymu.
- Gdzie mnie prowadzisz? - Zapytał ledwie przytomny Baka.
- Do szpitala.
Mistrz Sakura nie była zadowolona kiedy przyszłam z Boruto ale szybko zrobiła co trzeba i odesłała nas do domu.  Rozdzieliłam się z nim i skierowałam na pole treningowe numer osiem.
Musiałam dosyć szybko nauczyć się posługiwania czakrą. Szybciej za nim dołączyłam do Akademii.
Wyciągnęłam shurikeny  i rzucałam w pal. Próbowałam jak największą ilość trafić. Zaczęłam od 10 i doszłam do 30 i tu już zaczęły się kłopoty. Nie mogłam wszystkie trafić w cel.
Po trzech godzinach znudziło mnie to więc zaczęłam trenować. Robiłam przysiady, pompki. Waliłam pięściami i nogami na zmianę w pal, a na koniec zrobiłam kilka rundek dookoła wioski.
Wykończona wbiegłam do domu. Dochodziła godzina 22 i robiło się ciemno powoli, a nie chciałam by się o mnie martwili, dlatego wróciłam.
- Tadaima. ( Wróciłam ) - Odezwałam się i zobaczyłam mamę wychylającą się za drzwi od kuchni.
- Ohayo. Jak minął ci dzień? Choć na kolację. - Uśmiechnęła się.
- Dobrze. - Mruknęłam i zaczęłam jeść.
Haha ( Mama ) miała piękny uśmiech. Cała była piękna i zazdrościłam jej tego. Miałam nadzieje, że odziedziczę po niej urodę. Chichi ( tata ) jak zwykle go nie było na kolacji. Żadna nowość ale i tak za każdym razem było mi smutno lecz ukrywałam to.

Następnego dnia każdy siedział na swoich miejscach i czekał na Mistrza Iruke, który się już spóźniał. Gdy wszedł każdy się uciszył.
- Więc przeczytam w jakich drużynach się znajdujecie i poczekacie na swoich mistrzów.
- Hai!
- Zaczynamy. Drużyna 1.....Drużyna 6: Uchiha Sarada, Uzumaki Boruto i  Inuzuka Len. Drużyna 7: Nara Shikadai , Akimichi Chouchou  i Yamanaka Inojin . Drużyna 8: Uchiha Shion, Uzumaki Nejra i Rock Leeton... - Nasza trójka spojrzała na siebie.
Znałam Shiona ale nie przepadaliśmy za sobą więc nie rozmawialiśmy ze sobą, zaś Leetona nie znałam ale wyglądał na dziwaka,a te krzaczaste brwi były przerażające. Cały czas ćwiczył ze swoim ojcem. Chciał zostać takim samym Ninja jak jego tata.
- ... To wszystko. Życzę wam powodzenia na nowej drodze. - I wyszedł z sali. Był smutny i zauważyłam jego łzy jak wychodził ale ukrywał to aż do końca.
Minęły już 4 godzinny odkąd wyszedł Mistrz Iruka. Została drużyna 6,7 i 8.
- Kiedy pojawi się nasz Mistrz?- Zaczął narzekać już Boruto.
- Jak będziesz tyle narzekać to nie przyjdzie, Baka. - Odparłam.
- Co powiedziałaś? - Spojrzał na mnie wściekły, a ja na niego. Tylko przy moim bracie traciłam cierpliwość. Działa mi na nerwy.
- To co słyszałeś, Baka. - Chciał mnie uderzyć ale chwyciłam jego rękę, a potem drugą. Siłowaliśmy się.
- Sprawię, że odszczekasz te słowa.
- Spróbuj ale i tak masz marne szanse. - Widziałam jak żyłka na czole mu już pulsuje.
- Nie powinniście się bić. Jesteście w końcu rodzeństwem. - Odezwał się Leeton. Spojrzałam na niego.
- Jakbyś zauważył to się siłujemy, a po drugie... - Zdzieliłam mojego kochanego brata w tył głowy i stracił przytomność.  - ... Jak sam widzisz to jedno strona walka. - Uśmiechnęłam się wrednie.
- To tak jak u mnie. - Odezwała się dotychczas milcząca Sarada i spojrzała wymownie na swojego brata. Podeszłam do niej i zaczęłam z nią rozmowę. Zawsze rozmawiałyśmy ale o treningu i jak możemy rozwinąć zdolności wzrokowe.
Odziedziczyłam po swojej Mamię Byakugana, zaś Sarada i Shion po swoim Ojcu Sharingana. Nagle oberwałam czymś w tył głowy i nasza rozmowa dobiegła końca. Oprawca śmiał się głośno.
- Ale oberwałaś. Hahahaha. - Odwróciłam głowę i spojrzałam na niego. Od razu przestał się śmiać.
- Boruto. - Powiedziałam miło, a ten się wzdrygnął. - Tobie życie nie jest miłe, prawda? - Ruszyłam w jego stronę.
- Pomoże mi ktoś? - Rozglądał się gorączkowo po innych ale ci się schowali za mną i udawali, że są czymś zajęci. - Jacy Tchórze! - Krzyknął za nim oberwał.
- Shine!!
- Ite! Ite! - Wyglądał jak siedem nieszczęść.
Każdy wiedział, że nie warto mnie denerwować ale Boruto wiedział swoje. Jednak ktoś chrząknął i musiałam skończyć z moim bratem. Spojrzeliśmy automatycznie w tamtą stronę. Stali tam tata, Mistrz Lee, Skura i Ino.
- Co robicie? - Zapytał i spojrzał niby to spokojnie w naszą stronę ale w jego oczach widziałam błyskawice.
- Wygłupiamy się? - Wstałam szybko i pociągnęłam do pionu Idiotę.
- Yoshi... Pozwólcie zatem, że przedstawię waszych Mistrzów. - Stanęliśmy drużynami. - Drużyna 6 waszym Mistrzem jest Sakura. - Mistrz Sakura pasuje tam idealnie. Cała trójka nie wiedziała jak to robić, a ich Mistrz szybko tego nauczy w końcu jest Medycznym Ninja. - Drużyna 7 waszym jest Ino. - To też ma sens ponieważ Mistrz Ino zna i wie jak powinna działać cała trójka. Jest jedną z trójki legendarnych InoShikaCho. - Drużyna 8 waszym jest Lee.
- Dziwak. - Mruknęłam razem z Shionem i wymownie spojrzeliśmy na Leetona.
- To raczej nie jest przypadek. - Dodałam.
- Drużyno 8 proszę to dla was. - Wręczył mi i Uchiha jakiś zielony kwadrat.
- Mam złe przeczucia. - Mruknęłam i miałam rację.  Jak tylko rozwinęłam ten kwadrat okazało się, że to stój który miał Mistrz i Leeton. - Po.. co.. nam to? - Zapytał powoli i ostrożnie.
- Jak założycie ten o to strój pokażemy siłę naszej drużyny i jej więź. To połączy nas bardziej. Będziemy jednością i nie pokonani. Dodatkowo ten stój dobrze przepuszcza powietrze, jest super wygodny i idealny na trening. - Podczas tego robił różne dziwne pozy, a na koniec wystawił kciuk w nasza stronę i zabłysły mu zęby.
Chciałam coś powiedzieć na ten temat ale nie dał mi szansy. Chwycił nas wszystkich i ruszył biegiem. Trafiliśmy na pole treningowe numer 8 i od dziś jest nasze. Cieszyłam się z tego bo przyzwyczaiłam się do tego pola. Zawsze tu trenowałam.
- Tak się  cieszę, że jesteśmy razem w drużynie, Tato!
- Ja też. To było przeznaczenie.
- Za jakie grzechy? - Zapytałam i usiadłam na ziemi. Shiona poszedł w moje ślady i usiadł obok.
- Nie wiem i nawet nie chce wiedzieć co będzie dalej. - Ruchem głowy pokazał tamtą dwójkę.
Dyskutowali o czymś żywo. Patrząc na nich była zazdrosna. Leeton miał tatę. Ja też go miałam ale praktycznie nie utrzymywałam z nim kontaktu. Tak bardzo tym wszystkim był zajęty i odbierał mu czas dla nas. Jednak nie miałam mu tego za złe. Był w końcu Hokage, kimś ważnym dla naszej wioski, a my wszyscy byliśmy jego pionkami. Po godzinie się uspokoili.
- Więc przedstawcie się. Powiedzie jak się nazywacie i jakie macie cele czy co tam chcecie. - Nikt nie był skory zacząć, westchnęłam.
- Nazywam się Uzumaki Nejra. Moim celem jest przewyższenie mojego taty i zostanie Hokage. - Odparłam.
- Nazywam się Uchiha Shion. Nie mam celu, ani marzeń. Chce tylko pomóc mojemu tacie odbudować klan i być najsilniejszym Ninja.
- Nazywam się Roch Leeton. Moim celem jest bycie tak dobrym jak ty, Tato! - Krzyknął krzaczasty.
- Macie wspaniałe cele. Nazywam się Roch Lee i od dziś jestem waszym Mistrzem. Będę wam pomagać byście osiągnęli swoje cele. Dlatego od jutra idziemy na pierwszą misję, która pomoże nam się zintegrować i poznać lepiej, a wtedy ustalimy jakie będziemy mieć pozycje i strategie. - Po wszystkim zniknął zostawiając naszą trójkę samych.  

1 komentarz:

  1. witam jeżeli lubicie opowiadania o boruto i sarada to to jest opowieść dl was rodział zawsz w środe i sobote zapraszam
    http://edukowanieonlin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń