Byliśmy w biurze Hokage, który wybrał nam misję. Cała nasza trójka wręcz gromiła wzrokiem Mistrza. 
- A.. no wiecie.. - Zaczął ale nie dokończył bo zabrakło mu już głosu.
- To jest wasza pierwsza misja, która pokaże wasze zgranie. - Odezwał się Hokage.
Przeniosłam na niego wzrok i spojrzałam prosto w oczy.
- Wakarimastita ( Zrozumiałam ).
- Co niby zrozumiałaś? - Zapytał mnie Shion ale w odpowiedzi chwyciłam go za ucho, tak samo Leetona i wyszłam.
Za nami szedł Mistrz. 
- Puść mnie bo urwiesz mi ucho zaraz. - Warknął Uchiha lecz zignorowałam go. 
- Jeśli udowodnimy, że jesteśmy zgrani w drużynie dostaniemy inne misje ale jeśli  nie będziemy współpracować może siedzieć w tym dosyć długo.
Zrozumieli moje słowa i kiwnęli tylko głową. Poszliśmy do właścicielki i dostaliśmy zdjęcie. Była to różowa kota z czarną kokardą wokół szyi. Przeszliśmy kawałek .
- Jak my znajdziemy tego kota ? - Odezwał się Leeton robiąc pompki.
- Hmm... z tego co wiem ten kot lubi uciekać do pobliskiego lasu i tam się chowa. - Mruknęłam.
- To idziemy sprawdzić. - Zarządził Uchiha i ruszył przodem.
Za kogo uważa się ten Uchiha?!
Westchnęłam i poszłam za nim. Patrzałam na jego plecy. Ciekawe co wszystkie dziewczyny w nim widzą? Jest idiotą, zapatrzonym w sobie dupkiem, bez serca i myśli tylko o swojej dupie i treningu.
Odwrócił głowę i spojrzał na mnie swoimi czarnymi oczami. Nie odwróciłam wzroku czekałam jak on to robi. Westchnął i się w końcu odwrócił.
Na serio co one w nim widzą?
Doszliśmy na skraj lasu.
- Trochę duży ten obszar. - Mruknął Leeton.
- Racja to może zająć nam dużo czasu. - Prychnął z nie zadowolenia Shion.
Przekręciłam oczami.
- Byakugan! - Wokół oczy powstały żyłki.
Widziałam wszystko na czarno i biało ale jedno był inne widziałam system krążenia czakry.
- Dwa metry na wschód.
Shion od razu skoczył w tamtą stronę ale kot umknął mu i uciekł. Leeton z okrzykiem pobiegł za nim, a ja za nim.
- Shion! Choć! - Krzyknęłam. Po chwili pojawił się przy moim boku. - Idź na lewo, ja pójdę na prawo w ten sposób nie zgubimy go i szybko za nim pójdziemy, a jak trafi na jakąś ślepą uliczkę schwytamy go. - Kiwnął głową i rozeszliśmy się w swoje strony.
Goniliśmy kota po całej wiosce razem współpracując ale kot był mądrzejszy. Znał więcej kryjówek i był mniejszy by się przemieścić ale o dziwo nie zajęło nam to długo. Kot nas wszystkich podrapał i nie wyglądaliśmy za dobrze ale misja zrobiona. Byliśmy zadowoleni z tego.
Mistrz Lee zdał raport z naszej misji i jak widać tata był zaskoczony. Spojrzał na naszą trójkę.
- Wyglądacie jakbyście walczyli na śmierć i życie. - Odparł.
Uchia prychnął, Leeton był zadowolony i nie ukrywał tego, a ja byłam obojętna na to. Do póki nie zaczęła mnie boleć głowa. Często miałam takie ataki ale dziś był o wiele mocniej niż zazwyczaj i tak nagle. Chwyciłam się za głowę.
- Nic ci nie jest? - Zapytał Shion widząc mnie.
- N-nie. - Odpowiedziałam ale poczułam jak tracę równowagę.
Jednak nie uderzyłam w ziemię.
- Właśnie widzę. - Prychnął Shion trzymając mnie za lewą rękę, a za prawą trzymał mnie Leeton.
Tata od razu podszedł do mnie i dotknął mojego czoła. Po chwili zmarszczył brwi z niezadowolenia i chwycił mnie.
- Możecie już iść. Zajmę się nią. - Odparł wesoło jak zawsze ale widziałam jego zatroskane spojrzenie.
- Hai! - Odparli chórem.
- Później do ciebie wpadnę. - Dodał Leeton i odeszli,
Jak tylko trzasnęły drzwi tata od razu zrobił mi przesłuchanie.
- Dobrze się czujesz?
- Tak ale...
- Nie zrobiłaś sobie krzywdy? Nie leci ci krew?
- Nie. Po prostu zużyłam za dużo czakry i tyle. - Odparłam i wstałam o własnych siłach na nogach. - Zaraz dojdę do siebie więc się nie martw o mnie nie potrzebnie. - Powiedziałam na odchody i wyszłam z pomieszczenia.
Oparłam się o drzwi. Czułam jak tata wierci dziurę w tych drzwiach i wypala mi plecy.
Zawsze był daleko ode mnie chociaż był tak blisko. Zawsze gdy miał czas to pozwalałam by mój brat się cieszył jego towarzystwem, a teraz... teraz nie potrafię z nim rozmawiać... jest dla mnie jak obcy człowiek...
Prychnęłam i odeszłam od drzwi. Musiałam trenować, a nie się zamartwiać byle czym. Właśnie trenować. Czy dam radę? Ciągle mnie boli głową. Czuje jakby miała mi zaraz eksplodować.
Chociaż sama nie wiedziałam gdzie idę nogi zaprowadziły mnie na pole treningowe numer 8.
- Ech... jak widać muszę trenować. - Na samą myśl o tym uśmiechnęłam się i zaczęłam trening ale byłam wykończona po dwóch godzinach.
Położyłam się na ziemi i patrzałam w niebo. Czyste niebieskie niebo zamieniało barwy na pomarańcz i róż, a potem na czerń by pojawiły się gwiazdy i migotały tam na górze wesoło i beztrosko.
Sama nie wiem ile tak leżałam ale byłam padnięta i wyczerpana, a jedyne czego użyłam to Byakugan. Jak widać mam za mało czakry by normalnie funkcjonować z ......
Dobiegł mnie szelest liści chociaż nie wiał wiatr. Siłą woli wstałam i poczułam za sobą wroga. Przyłożył mi kunai do szyi.
- Rusz się, a ciebie zabije Potworze. - Wysyczał.
Zrozumieli moje słowa i kiwnęli tylko głową. Poszliśmy do właścicielki i dostaliśmy zdjęcie. Była to różowa kota z czarną kokardą wokół szyi. Przeszliśmy kawałek .
- Jak my znajdziemy tego kota ? - Odezwał się Leeton robiąc pompki.
- Hmm... z tego co wiem ten kot lubi uciekać do pobliskiego lasu i tam się chowa. - Mruknęłam.
- To idziemy sprawdzić. - Zarządził Uchiha i ruszył przodem.
Za kogo uważa się ten Uchiha?!
Westchnęłam i poszłam za nim. Patrzałam na jego plecy. Ciekawe co wszystkie dziewczyny w nim widzą? Jest idiotą, zapatrzonym w sobie dupkiem, bez serca i myśli tylko o swojej dupie i treningu.
Odwrócił głowę i spojrzał na mnie swoimi czarnymi oczami. Nie odwróciłam wzroku czekałam jak on to robi. Westchnął i się w końcu odwrócił.
Na serio co one w nim widzą?
Doszliśmy na skraj lasu.
- Trochę duży ten obszar. - Mruknął Leeton.
- Racja to może zająć nam dużo czasu. - Prychnął z nie zadowolenia Shion.
Przekręciłam oczami.
- Byakugan! - Wokół oczy powstały żyłki.
Widziałam wszystko na czarno i biało ale jedno był inne widziałam system krążenia czakry.
- Dwa metry na wschód.
Shion od razu skoczył w tamtą stronę ale kot umknął mu i uciekł. Leeton z okrzykiem pobiegł za nim, a ja za nim.
- Shion! Choć! - Krzyknęłam. Po chwili pojawił się przy moim boku. - Idź na lewo, ja pójdę na prawo w ten sposób nie zgubimy go i szybko za nim pójdziemy, a jak trafi na jakąś ślepą uliczkę schwytamy go. - Kiwnął głową i rozeszliśmy się w swoje strony.
Goniliśmy kota po całej wiosce razem współpracując ale kot był mądrzejszy. Znał więcej kryjówek i był mniejszy by się przemieścić ale o dziwo nie zajęło nam to długo. Kot nas wszystkich podrapał i nie wyglądaliśmy za dobrze ale misja zrobiona. Byliśmy zadowoleni z tego.
Mistrz Lee zdał raport z naszej misji i jak widać tata był zaskoczony. Spojrzał na naszą trójkę.
- Wyglądacie jakbyście walczyli na śmierć i życie. - Odparł.
Uchia prychnął, Leeton był zadowolony i nie ukrywał tego, a ja byłam obojętna na to. Do póki nie zaczęła mnie boleć głowa. Często miałam takie ataki ale dziś był o wiele mocniej niż zazwyczaj i tak nagle. Chwyciłam się za głowę.
- Nic ci nie jest? - Zapytał Shion widząc mnie.
- N-nie. - Odpowiedziałam ale poczułam jak tracę równowagę.
Jednak nie uderzyłam w ziemię.
- Właśnie widzę. - Prychnął Shion trzymając mnie za lewą rękę, a za prawą trzymał mnie Leeton.
Tata od razu podszedł do mnie i dotknął mojego czoła. Po chwili zmarszczył brwi z niezadowolenia i chwycił mnie.
- Możecie już iść. Zajmę się nią. - Odparł wesoło jak zawsze ale widziałam jego zatroskane spojrzenie.
- Hai! - Odparli chórem.
- Później do ciebie wpadnę. - Dodał Leeton i odeszli,
Jak tylko trzasnęły drzwi tata od razu zrobił mi przesłuchanie.
- Dobrze się czujesz?
- Tak ale...
- Nie zrobiłaś sobie krzywdy? Nie leci ci krew?
- Nie. Po prostu zużyłam za dużo czakry i tyle. - Odparłam i wstałam o własnych siłach na nogach. - Zaraz dojdę do siebie więc się nie martw o mnie nie potrzebnie. - Powiedziałam na odchody i wyszłam z pomieszczenia.
Oparłam się o drzwi. Czułam jak tata wierci dziurę w tych drzwiach i wypala mi plecy.
Zawsze był daleko ode mnie chociaż był tak blisko. Zawsze gdy miał czas to pozwalałam by mój brat się cieszył jego towarzystwem, a teraz... teraz nie potrafię z nim rozmawiać... jest dla mnie jak obcy człowiek...
Prychnęłam i odeszłam od drzwi. Musiałam trenować, a nie się zamartwiać byle czym. Właśnie trenować. Czy dam radę? Ciągle mnie boli głową. Czuje jakby miała mi zaraz eksplodować.
Chociaż sama nie wiedziałam gdzie idę nogi zaprowadziły mnie na pole treningowe numer 8.
- Ech... jak widać muszę trenować. - Na samą myśl o tym uśmiechnęłam się i zaczęłam trening ale byłam wykończona po dwóch godzinach.
Położyłam się na ziemi i patrzałam w niebo. Czyste niebieskie niebo zamieniało barwy na pomarańcz i róż, a potem na czerń by pojawiły się gwiazdy i migotały tam na górze wesoło i beztrosko.
Sama nie wiem ile tak leżałam ale byłam padnięta i wyczerpana, a jedyne czego użyłam to Byakugan. Jak widać mam za mało czakry by normalnie funkcjonować z ......
Dobiegł mnie szelest liści chociaż nie wiał wiatr. Siłą woli wstałam i poczułam za sobą wroga. Przyłożył mi kunai do szyi.
- Rusz się, a ciebie zabije Potworze. - Wysyczał.
Świetne :D czekam na więcej :D
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
OdpowiedzUsuń