- Choć umierająca to i tak martwisz się o innych. - Mruknąłem cicho dotykając jej ogona.
Taki miękki, ciepły i miły w dotyku...
Zawsze broniła słabszych i pomagała starszym. Nie wstydziła się tego, a była z tego dumna. Pomagała dzieciom choć sama była dzieckiem. Nagle jej ogon uciekł. Zrobiło mi się dziwnie smutno.
Chciałem wstać ale ciało mnie nie słuchało. Odrętwiałem cały i nic nie mogłem na to poradzić.
Czułem jak powoli ucieka ze mnie ciepło mej krwi. A oddech miałem coraz bardziej płytki.
Usłyszałem huk gdzie znajdowała się Nejra, a po chwili łamane gałęzie na ziemi i zobaczyłem czyjąś postać biegnącą w moja stronę.
- Shion!!! - Usłyszałem krzyk mamy. Kolejna kobieta, która mnie chroni.
Znalazła się czym prędzej przy moim boku i wystarczył jej jeden rzut oka by mnie natychmiast leczyć. Zawsze była twarda ale jeśli chodziło o mnie lub o siostrę zaczynały zbierać się u niej łzy. Nie potrafiła za nami nadarzyć i to ja denerwowało. Ta bezsilność.
- Nie płacz. Nic mi nie jest, Mamo. - Podniosła rękę i uderzyła mnie w głowę.
- Nic ci nie jest? - Warknęła wściekła. - Jak chcesz mogę zrobić ci więcej krzywdy! - Słyszałem jak zaciska pięści i jak kości jej grzechoczą.
Przerażająca. Jak zawsze.
Po kilku minutach mogłem już wstać. Chciałem szybciej ale nie pozwoliła mi do póki nie było wszystko dobrze uleczone. Ciężko było mi trochę wstać.
- Straciłeś dużo krwi więc uważaj na siebie. - Odezwała się Mama i ruszyła biegiem na polane.
Zrobiłem to samo. Musiałem się dowiedzieć co z Nejrą jest.
Wbiegliśmy na polane były dwie wielkie dziury. Osoba, która nas zaatakowała leżała martwa w jeden dziur. Przeniosłem wzrok na skraj lasu. Obok Nejry klęczał Hokage w swoimi płaszczu.
- Co z nią? - Zapytała mama jak podbiegaliśmy do nich.
- Dobrze. Wszystkie rany sie zagoiły. - Odezwał się spokojnie Hokage.
- Właśnie widzę. - Uklęknęła przed Nejra i przyłożyła ręce na klatką piersiową. Po chwili otoczyła je zielona poświata. - Niesamowite. Jej rany się leczą cztery razu szybciej niż twoje. Jednak jest bardzo wykończona. Jej czakra jest zablokowana i nie przepływa prawidłowo. Nie wiadomo kiedy się obudzi.
- Rozumiem. - Mruknął Hokage.
Uklęknął obok niej i przytulił. Zaś ja się nie odzywałem. Nie miało by to sensu teraz. Nie potrafiłem ochronić jej.
Każdy twierdził, że my sie nienawidzimy. Nawet Nejra tak myślała bo nie chciała zmylić nikogo z tropu jednakże.... Było inaczej. Rozumieliśmy siebie nawzajem. Nasi ojcowie nie mieli dla nas czasu dlatego trenowaliśmy by być silniejsi. Zdarzało się, że razem trenowaliśmy ale to było przypadkiem. Byliśmy dla siebie rywalami. Do dziś pamiętam jej słowa od czasu naszego pierwszego wspólnego treningu.
"Od dziś jesteśmy rywalami i nic tego nie zmieni jednakże jeśli wyjdzie, że będziemy razem na misji będę....
- ....ciebie chronić, a jeśli będzie trzeba nawet umrę dla ciebie. " - Mruknąłem cicho ostatnią część zdania.
Zagryzłem mocno zęby. To nie były tylko tak sobie swobodnie powiedziane słowa. Ona mówiła serio..... Jaki ja byłem głupi.
Hokage wziął swoją córkę na ręce i zniknął w kłębie dymu. Moja Mama tak samo, zaś ja powolnym ruchem szedłem do domu.
Nejra od dwóch tygodni siedzi w szpitalu. Od tamtego czasu jej nie widziałem. Mama nawet się o nią martwiła bo ciągle się nie wybudzała ale na szczęście trzy dni temu się obudziła.
Chciałem ją zobaczyć jednak biłem się z myślami. Z jednej strony chciałem ją zobaczyć. Jak teraz wygląda, zaś z drugiej dowiedzieć się więcej o niej i dowiedzieć się czy naprawdę jest Potworem.
Dlatego też z niewiadomych mi przyczyn znalazłem się przed jej drzwiami. Musiałem tak się zamyślić, że nogi same mnie tu poniosły.
- Jak długo masz zamiar tam stać? - Usłyszałem jej pogardliwy głos a drzwiami.
Zawsze była dla mnie nie miła i chłodna. I nie mogłem się dowiedzieć dlaczego.
Zdenerwowany otworzyłem drzwi z rozpędem i chciałem się jej odgryźć ale głos mi ugrzązł w gardle. Ciągle była w swojej postaci. Wyglądała jak lis jednocześnie nie będąc nim. Źrenice w pionowe kreski i ta czerwona tęczówka były przerażające ale nie można było od nich oderwać wzroku. Miała długie uszy oklapnięte i dziewięć ogonów w kolorze jej włosów. A jej wąsiki i kły były bardziej wyraźnie i wyostrzone.
Żadne słowa nie były wstanie jej opisać. Nawet słowo Piękna były dla niej obelgą. Jest dużo piękniejsza.
Patrzała prosto w moje oczy, a ja jej. Zmarszczyła brwi i odwróciła głowę. Chwyciła jeden z ogonów i zaczęła go głaskać nerwowo.
- Wyglądam jak Potwór. - Odezwała się, a ja w końcu oprzytomniałem.
- Mylisz się. Jesteś Piękna. - Mruknąłem cicho mając nadzieje, że mnie nie usłyszy ale jej ucho zadrgało i spojrzała na mnie czerwona na twarzy.
Czułem jak mnie policzki pieką. Jej ogony zaczęły się kołysać i chciała coś powiedzieć ale do sali wpadł jej Tata.
- Spóźniłeś się! - Krzyknęła Nejra i nadymała policzki.
- Bohaterowie zawsze się spóźniają. - Uśmiechnął się Hokage i usiadł obok niej. - Cieszę się, że nic ci nie jest. - Przytulił ją do siebie, a ta nie zaskoczyła od razu.
Tylko po chwili go objęła i uśmiechnęła się. Pierwszy raz widziałem u niej taki uśmiech. Uśmiech pełen radości.
________________________________________________________
No cóż nudne jak trza i długo nic nie wstawiane. Nie mam żadnego usprawiedliwienia bo nie ma co zmyślać XD Nie mam weny ostatnio na pisanie, ani tym bardziej chęci xd. 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz